sie 30 2007

Początek wszystkiego


Komentarze: 1

W pierwszym opowiadaniue występują:

-Michalina- nastolatka, która ma problemy z chłopakami

-Joasia i Magda- przyjaciółki Michaliny

-drużyna piłkarska

-Darek i Adrian

      W końcu zaczęły się wakacje. Koniec szkoły i dwa miesiące obijania się. Po nudnym przemówieniach dyrektora, wójta i księdza nadszedł czas rozdania świadectw. Po godzinie cała szkoła wyleciała z hukiem na dwór ciesząc się i zastanawiając, co będzie robić. Tylko trójka przyjaciółek miała już plany na lato. Niestety nie było pewne czy jedna z dziewczyn pojedzie na obóz sportowy. Była to Michalina. Dziewczyna miała śniadą cerę, niebieskie oczy i blond włosy, nosiła także okulary. Jej rodzice byli trochę nad opiekuńczy. Dziewczyny ciągle przekonywały Misie, że na pewno się uda namówić jej rodziców.-Zobaczysz, że pojedziemy wszystkie trzy. Przecież w końcu musisz pojechać gdzieś ze znajomymi, masz już te 15 lat prawda?- Powiedziała jedna z przyjaciółek Magda-Właśnie a jeśli się nie zgodzi to wyślemy mojego brata…-w tym momencie, Asi przerwała Misia- Ty chyba sobie żartujesz jak on tam pójdzie to jeszcze namówi moich rodziców żeby nie wypuszczali mnie w ogóle z domu. Wiesz przecież, że on mnie nie cierpi, choć sama nie wiem czemu. Przecież ja…-W połowę zdania weszła jej Magda- O wilku mowa…Z naprzeciwka nadchodził Marcin, brat Magdy. Był wysokim chłopakiem niebieskich oczach, blond włosach i ciemnej karnacji skóry.-Cześć dziewczyny- powiedział zerkając ironicznie na Michalinę. Joasia i Magda odpowiedziały mu jednocześnie „Hej”, „Cześć”, tylko Misia stała wpatrując się gdzieś w dal.- No co, a ty mi nie odpowiesz cześć albo chociażby spadaj?-Wiesz co… Jesteś taki, taki…- Misia odwróciła się na pięcie i poszła dalej-Dlaczego ty zawsze musisz jej coś powiedzieć!- krzyknęła Asia- Jesteś po prostu… a z resztą, idziemy Magda. A my widzimy się w domu.Dziewczyny po chwili dogoniły Michalinę. I szły do końca milcząc. Tylko Misia myślała, dlaczego on jej tak nie cierpi. Ona mu przecież nic nie zrobiła i to wcale nie jej wina, ze ma na imię tak jak ma.         Kilka godzin później miał być trening piłki nożnej na boisku, tam właśnie dziewczyny umówiły się dzisiejszego wieczoru. Misia nie miała zbytnio ochoty tam iść, dlatego że w naszej drużynie grał Marcin. Zrobiła to z wielkim trudem i poszła, nie mogła przecież zawieść koleżanek. W umówionym miejscu stawiła się pierwsza nie licząc trzech chłopaków drużyny. Był tam Adrian, Darek i oczywiście Marcin na swoim skuterku. Jak tylko zobaczył Michalinę od razu do niej podszedł i zaczął do niej krzyczeć: -Przez ciebie mam przerąbane, jesteś niczego nie warta dziewczyną… a to twoje imię śmiać mi się z niego chce…-w tym momencie chciał uderzyć Misie, ale przeszkodził mu Darek.-Adrian mam prośbę weź ją i idźcie gdzieś- powiedział chłopak-Spoko, ale ty chyba tutaj na kogoś czekasz. Prawda?- Zagadnął przyjaźnie do Michaliny-No tak na koleżanki…-tutaj wtrącił się Darek- Dobra to ja im przekaże a wy idźcie a ty już nie płacz. Dobrze?- dziewczyna pokiwała głowa i poszła z e Adrianem. Był to 19-letni, dużo wyższy od niej chłopak. Miał kruczo-czarne włosy, brązowe oczy, w których widać było optymizm i sympatie.-Tak w ogóle to jestem Adrian- chłopak uśmiechnął się i podał Misi rękę-Ja mam na imię Michalina- w tym momencie mina jej trochę posmutniała.-Bardzo mi miło. Opowiesz mi teraz, co się stało. Misia opowiedziała o wszystkim i znowu zaczęła płakać. Adrian nie wiedząc za bardzo, co ma robić przytulił ją i zaczął pocieszać. W tym czasie na boisku toczyła się ostra wymiana zdań:-Co ty sobie wyobrażasz? Że możesz bezkarnie bić dziewczyny…- krzyczał Darek -Czy ty w ogóle ją znasz? Wątpię w to, więc się nie wtrącaj!- odpowiedział mu Marcin

-Co tu się dzieje?- na scenę wkroczyły Joasia i Magda

-Twój inteligentny brat chciał uderzyć waszą koleżankę- odpowiedział Darek.

motylek12382   
wow gold
23 października 2009, 09:34
co ma robić przytulił ją i zaczął pocieszać. W tym czasie na boisku toczyła się ostra wymiana zdań:-Co ty sobie wyobrażasz? Że możesz bezkarnie bić dziewczyny…

Dodaj komentarz